28.04.2005 :: 17:19
Oskar był moim chłopakiem przez 5 miesięcy i 5 dni. Zerwał ze mną bo sie ode mnie odkochał (oczywiście podał inny powód,ale wszystko wydało się z czasem) i zakochał się w mojej przyjaciółce Oli. Tego samego dnia spałam u Oli, jej rodziców nie było na chacie do 5 rano,a my siedziałyśmy albo przy kompie albo przed TV. Przy kompie gadałyśmy z Oskarem. Kiedy Olka zeszła na dół zrobić cos do żartka, ja gadałam z Oskarem,on o tym wiedział. Nagle walnął "spytaj Olę,czy te lekcje co mówiła są jeszcze aktualne". Chodzi o całowanie oczywiście,ale to dłuższa historia po babskiej nocce wiekszą grupką. Ale byłam zła!:[:[:[. Tak czy inaczej oni ciagle byli nierozłączni potem. Całowali się przy mnie itd. Ola nawet oytała czy mnie to wkurza, a ja skłamałam że nie...no co?i tak by nie przestali! Nie chciałam dać po sobie poznać że jestem zazdrosna lub coś...w sumie to nie była zazdrosc,to był gniew...Miesiąc po zerwaniu,dokładnie w moje urodziny po imprezie, miałam już nowego chłopaka( oni jeszcze ze soba nie chodzili). Nie kocham Damiana,mojego nowego chłopaka.Poprosił mnie o chodzenie,bo Angelika mu to zaproponowała,żeby to zrobił. Zaryzykował,a ja sie zgodziłam,bo przeciez lekarstwem na jedną miłość jest druga miłość.Myslałam że z czasem go pokocham. Minęło pół miesiąca i przestaliśmy się spotykać,choć nadal ze soba chodzimy. Dziś juz moge naliczyć 1 miesiąc i 3 dni odkąd sie nie widzimy. Wkurza mnie to...Mieszkam w Gdyni na Dąbrówce a on na Oksywiu. Możemy się spotykac tylko w weekendy niestety,ale jednak coś. Ale on się ostatnio wykrecał,próbowałam go zrozumiec i być tolerancyjną dziewczyną....ale ostatnio w weekend miał kare...i myślałam że wybuchne! Wczoraj napisałam mu esa "Hej. Wiem ze przeszkadzam, ze nie odpiszesz i i tak sie ze mna nie spotkasz,ale sprobuje....jakbys mial czas,chcialoby Ci sie i nie mialbys kary,to moze bys wpadl na imreze w sobote,wiesz gdzie,o.15:30.Pomysl,odpisz kiedys albo olej mnie i tego esa....pozdro..." odpisał 10 minut później z przeprosinami że tak wyszło że się tak długo nie widzieliśmy. GŁUPIE ŚCIEMNIANIE!!!! Dobrze że go nie kocham bo bym nieźle cierpiała.... Właściwie to mam inny problem aktualnie...Mogę nie zdać do 3 gimnazjum,babka od chemii chce mnie oblać. Straciłam pewność siebie. Zawsze miałam dobre kontakty z ludźmi,wszyscy mnie lubili. Teraz wszystko jakby wygasło. Nawet moja najlepsza na świecie przyjaciółka jest w stosunku do mnie dziwnie oschła.Chłopacy mnie przezywają i trącają,jakbym była jakas tredowata,a zawsze fajnie mi się z nimi gadało.Tylko Natalia, Aneta, Marta, Ala i Gosia zachowują się tak jak zawsze-super miłe...4 osoby na 30 osobową klase!!!!! kiedyś miałam myśli samobójcze :(. Chyba teraz znowu wróca,tylko że wtedy to nie miało sensu o miałam w miare dobre życie...ale to,to jest już koszmar:(:(:(. Trace sens życia,ciągle płacze,nie wiem co ze soba zrobić. Nie mam sie komu wygadać,bo każdy uzna mnie za idiotke,że bredze. Potrzebuje jakiegoś wsparcia. Nie poszłam na caritas,bo stwierdziłam że mam za dużo swoich problemów,a co dopiero mam jeszcze rozwiązywać cudze. Chce umrzeć:(:(:(.